piątek, 14 października 2011

"Gdyby Draco kochał Harry’ego Pottera"

Okej, zaczynamy z grubej rury :D. Otóż, jest to miniaturka napisana już dawno, dawno temu, za czasów istnienia pewnego harrypotterowskiego forum, które niestety zakończyło swoją działalność. Po prawdzie wrzucam je tylko dlatego, że mam do niego pewien sentyment i właściwie jest to pierwsze i ostanie Drarry jakie kiedykolwiek napisałam ^ ^. Zapraszam serdecznie :)

*** *** *** *** *** *** ***

Gdyby Draco chciał pozyskać uwagę Harry’ego z pewnością by mu się to udało. Znał na to wiele sposobów.
Jednak nie zależało mu na tym. Prawda?
Przecież Potter od zawsze był skrupulatnie przez niego ignorowany.

- Potter! Dostanę autograf?
- Odczep się, Malfoy.


Co więcej, Draco wcale nie potrzebował jego uwagi. Była ona mu zbędna, niepotrzebna, wręcz przeszkadzała mu w codziennej egzystencji.

Wielka Sala.
Śniadanie.
Draco przy stole Slytherinu nieustannie wpatruje się w stado niewychowanych gryfonów, równocześnie zawzięcie dziabiąc widelcem jajecznicę.
„Noo, popatrz się tu! Popatrz się na mnie, ty czterooka gnido!”
Kiedy Potter nie reaguje na jego telepatyczne zawołanie, Malfoy gwałtownie wyszarpuje z szaty różdżkę i potajemnie kieruje w stronę Harry’ego wypaćkanego w sosie pulpeta, który zamiast jego, trafia jakąś pierwszoklasistkę.
„Cholera.” Myśli, podczas gdy dziewczynka z dzikim wrzaskiem opuszcza pomieszczenie. Wbija wściekłe spojrzenie w plecy bliznowatego. „Aghrrr… To twoja wina!”


Draco z pewnością nie lubi, gdy Harry Potter go dotyka. Nawet przypadkiem. To go… obrzydza, odrzuca, dostarcza nieprzyjemnych wrażeń.

- Szlama. – Harry błyskawicznie reaguje na wyzwiska, które są kierowane do jego przyjaciółki. Rzucając się na Draco z pięściami.
Tłum uczniów otacza ich, gdy tarzają się po szkolnym korytarzu.
„ W łóżku też jesteś taki agresywny, Potter?” Zadowolony Draco pyta sam siebie, gdy Snape przerywa ich walkę.


Gdyby Draco lubił Harry’ego Pottera to z pewnością zostaliby najlepszymi przyjaciółmi. Ale go nie lubił. Praktycznie rzecz biorąc, nie znosił go.

- Nienawidzę cię, Malfoy. – Cichy syk Harry’ego roznosi się po pustym pomieszczeniu.
- Ałć. – Draco w komicznym geście zatacza się i łapie za serce. – Nawet nie wiesz jak twe słowa mnie bolą.
- Już całkiem ci odbija.
Draco ze złośliwym błyskiem w oku patrzy jak Potter odchodzi i znika za zakrętem. Błysk momentalnie znika.
„Naprawdę bolą…”


Tak więc, Draco wcale nie łaknie uwagi Harry’ego, nie próbuje jej zdobyć. Co więcej, nie lubi gdy Potter go dotyka, a co za tym idzie, nie lubi całej jego rozczochranej osoby. Dlatego też, Draco z całą pewnością nie darzy Harry’ego Pottera głębszym uczuciem.

Zdziwieni uczniowie spoglądają na Malfoya, który z obłędem w oczach zbiega po schodach i szaleńczym tempem pokonuje kolejne korytarze, aż w końcu znika za drzwiami łazienki prefektów.
Zdyszany Draco, opierając się o umywalkę, spogląda w lustro i odgarnia włosy z czoła.
- Szlag – mruczy do siebie.
Bierze głębszy oddech i prostuje się, kiedy uzyskuje względny spokój.
W następnej sekundzie łapie się za głowę, a jego oczy poszerzają się w akcie histerii.
„O mamciu! Zakochałem się w Potterze!”


Gdyby jednak Draco darzył Harry’ego jakimś głębszym uczuciem, to z pewnością wiedziałby co z tym zrobić.

Blondyn zmierza na lekcje transmutacji, gdy widzi właśnie JEGO w towarzystwie Wealeya i Granger. Wbija speszony wzrok w kamienną podłogę i przechodzi jak najszybciej.
- A temu co? – Słyszy zdziwiony głos Pottera.
- Cholera wie.
„A żebyś wiedział, Weasley.”


Taka sytuacja nigdy nie zaistnieje, ale Draco z pewnością by zignorował to uczucie. W końcu, jako przedstawiciel wyższej klasy społecznej nie może zadawać się z motłochem. I to w dodatku z TAKIM motłochem.

- Szlag! Szlag! Niech to gumochłon połknie! Krew smocza zaleje! – Draco, wyżywając się na zielonych, niewinnych poduchach, złorzeczy na cały świat. – AGHRRR!
Lega w bezruchu na posłaniu i bezmyślnie wpatruje w przeciwległą ścianę.
„W cholerę, jestem Malfoyem, a zachowuję się jak Longbottom na eliksirach… Co robić, co robić? On mnie nienawidzi, a poza tym…”
Wpada mu do głowy pewna myśl.
Z triumfalnym uśmiechem na ustach zrywa się z łóżka.
- Jestem Malfoyem! – krzyczy dziarsko. – A Malfoyowie zawsze dostają to, czego chcą!
Siedzący w Pokoju Wspólnym ślizgoni patrzą zdumieni w stronę pokoju, z którego rozlega się szatański śmiech.


Jakkolwiek, jeżeli Draco postanowiłby zdobyć miłość Harry’ego Pottera, to z pewnością miałby ustalony plan działania by do tego doprowadzić. I z pewnością by się tego planu trzymał. Jednak on wcale tego nie chce. Czyż nie?

Wieczór.
Niedługo czas ciszy nocnej.
Draco wpycha Harry’ego do zatęchłej komórki na miotły.
- Co… Malfoy! Całkiem cię powaliło?!
- Ja…
Draco patrzy w zielone oczy i zatraca się. Zapomina o wszystkich przemowach, które szykował na tą okazję.
„A pieprzyć wzniosłe słowa.”
I Draco, całkiem świadomie, całuje Harry’ego Pottera.


Draco, gdyby musiał, zawsze poniósłby konsekwencję swojego zachowania. W końcu Malfoyowe są honorowi. Jednak Malfoyowie też nie pakują się w sytuację, z których wynikają jakiekolwiek konsekwencje, niekorzystne dla nich.

Draco odrywa się od ust Harry’ego i patrzy na niego przerażony.
„Teraz mnie zabije.” Myśli i planuje zarazem, gdzie się ukryć przed wściekłym Potterem.
Jakie jest jego zdziwienie, gdy chłopak przyciąga go za krawat i oddaje mu pocałunek.

Jak ustaliliśmy, Draco Malfoy z pewnością nie łaknie uwagi Harry’ego, nie próbuje jej zdobyć. Nie lubi gdy Potter go dotyka, nie lubi niego całego, z całą pewnością nie darzy Harry’ego Pottera głębszym uczuciem. Gdyby jednak było inaczej, co jak wiemy jest niemożliwe, to Draco musiałby to zachować to w sekrecie. Dlaczego? No cóż, z pewnością zaszkodziłoby to jemu, a także Harry’emu. Czarodziejski świat ogarnąłby prawdopodobnie chaos.

- Skaranie z tymi przebrzydłymi szczeniakami. Zero poszanowania!
Drzwi komórki otwierają się i staje w nich Filch
- A mó… POTTER?! MALFOY?! Co wy wyprawiacie?!
Draco ponownie odrywa się od Harry’ego i mierzy woźnego wściekłym spojrzeniem. Wyciąga różdżkę i kieruje ją w jego stronę.


Gdyby Draco kochał Harry’ego Pottera, to lepiej by było…

- Obliviate!

… Żeby pozostało to w tajemnicy.

3 komentarze:

  1. Jezuniu to jest zajebiste, cudowne, piękne, śliczne... Ja nie mogę no!
    Nigdy nie czytałam tak zajebistego oneshota z Draco i Harrym! Żałuję, że nie napisałaś więcej takich oneshotów o tej patrze... ale może napiszesz też coś takiego o innej? Bo to jest naprawdę boskie!
    Pozdrawiam i dodaję do linków
    /meska-dziwka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, uwielbiam taki styl !
    lubię też postaci kanoniczne, także wielki +.
    z niecierpliwością czekam na kolejne!
    życzę weny,
    pozdrawiam,
    dżiza-san

    OdpowiedzUsuń
  3. Nopacz, i mecha tutaj jeszcze nie trafiła. xD
    Będą teksty insze od Drarry? Bo no cóż, drarry to nawet lubię (o czym niżej), ale... no tak, oczywiście, że sprawa jest jasna. Snarry jest lepsze! :P Dlaczego Snarry jest lepsze, widać na pierwszy rzut oka -- obaj bruneci, Sever jest 'trochę' starszy : D i charakter ma raczej ciekawszy od Malfoya. Nastolatków z przerostem ego to się ma i na co dzień aż zbyt dużo, a sarkastycznych Mistrzów Eliksirów niekoniecznie.
    *gerontofilia, po prostu*

    Noale, żeby już nie hejtować niepotrzebnie, bo i mecha coś tam z tego pairingu i z tego fandomu miała napisane na koncie, to muszę powiedzieć, że drarry jest w sumie całkiem przyjemne. xD"" Kurcześ, po tylu latach odwyku od HP nie mam nawet do napisania nic więcej, bo jak już, to poczytuję sobie głównie snarry albo jakieś inne, kompletnie powalone pairingi.

    "Draco z pewnością nie lubi, gdy Harry Potter go dotyka.
    Dobrra, wjem, z czym mi się kojarzy. xD Kotków nigdy za mało!
    http://www.glosywmojejglowie.pl/2011/09/16/kotki/

    Cóż, podoba mi się konstrukcja -- gdyby cośtam, ale jednak nie, bo cośtam i przykład zdarzenia. Albo wręcz całkowita negacja i następny fragment ukazujący wręcz przeciwieństwo.
    Elegancko poprowadzona formuła przez cały tekst, z równie przyjemnie dopełniającym całość zakończeniem. Emocji jakichś większych u mnie nie wywołało i nawet gdybym nie miała świata przesłoniętego Alistairem (w polskiej wersji z głosem Kopczyńskiego! :DDD Loff, szkoda, że tak mało rzeczy się u nas dubbinguje, w sumie. :C), to i tak by nie wywołał, bo raczej osoba dziedzica majątku Malfoyów i zestawieniu ze zbawcą czarodziejskiego świata mnie już nie pociągnie. W sumie, insza inszość jeżeli by się wzięło na warsztat Lucka. xD Ale zbaczam z tematu.

    Plus:
    "Blondyn zmierza na lekcje transmutacji, gdy widzi właśnie JEGO w towarzystwie Wealeya i Granger."
    Literówka, /Weasleya/
    "Siedzący w Pokoju Wspólnym ślizgoni patrzą [...]"
    /Ślizgoni/ z wielkiej.
    I jeszcze jakieś tam zagubione, nieważne przecinki, o których pewnie Ci się nie chce czytać, a mnie wypisać. ^^ Brr, prawie cały miesiąc spędziłam na betowaniu, więc przecinków mam dość na kolejne dwa miesiące. xD

    Yhm, no, to by było na tyle mojej konstruktywnej jak jasny szlag wypowiedzi. xD
    Powracam do pytania z początku, cóż tu będzie, jakie teksty? Jest szansa na fiki z Gintamy? xD Takie z Katsurą? ; D Bo z moich poszukiwań wygląda na to, że dopóki sama sobie nie napiszę z tego pwp, to nie będę miała i zdednę bez. xD
    Jak nie, to myślę, że będzie to odpowiednia strona do powieszenia Sasuke z Nejim albo Itachiego z Nejim. xD Prawdaaaa?

    Noiten, nie wiem, czy zdanie umieszczone w tytule bloga: Życie jest jak ogród (czy coś tam podobnego, hiszpańskiego nie planuję ogarniać -- naprawdę, już wolę ten cholerny francuski, który dopiero zaczynam męczyć, naprzemiennie z ruskim.) świadomie nawiązuje do znanego skądinąd kawału o fontannie? xD
    W razie, gdybyś nie kojarzyła, motto kojarzy mi się z tym:
    http://kawaly.tja.pl/?k=jysbhn

    A teraz już lecę rozwalać Arcydemona. : D
    Całuski,
    mechalice

    OdpowiedzUsuń